!5 sierpnia przyszła do mojego rodzinnego miasta wielka woda. Podobnie jak w 1997r zalało miasto. Prudnik z góry.
z dołu wyglądało to jeszcze gorzej.
nasz stadion i obok tor łuczniczy
basen miejski i obok hotel
na pomoc przyjechało wojsko z amfibiami
nie było wody, prądu, a potem również podstawowych produktów w sklepach
Niestety wielka woda zabrała 2 osoby z naszej okolicy, w tym ordynatora szpitala, który po skończeniu dyżuru wracał do domu.
Teraz trwa wielkie sprzątanie. Do pomocy przyjechało wojsko.
To straszne, taki kataklizm. Wody nic nie powstrzyma. Bardzo Ci, Wam współczuję. Mam nadzieję, że otrzymacie pomoc. Tu i ówdzie już organizowane są zbiórki. Oby ludzi dobrej woli było jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję 😞
OdpowiedzUsuńWspółczuję,przerażenie ogarnia gdy oglądam zniszczenia i dramat ludzi,mam nadzieję , że jesteś bezpieczna.My właśnie czekamy na wielką wodę ze strachem mając nadzieję, że nas minie.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńBardzo ci współczuję, jak zresztą każdemu, kogo ta tragedia dotknęła...
OdpowiedzUsuńTo straszna tragedia , ja co prawda nie byłam zalana a mojemu synowi brakowało kilku centymetrów aby woda wdarła się do domu, więc wiem co to znaczy i współczuję powodzianom bardzo , zwłaszcza tym którym nie udało się uratować życia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Какой ужас! И войны не надо, природа учит, учит людей, но все бесполезно..
OdpowiedzUsuńГретель, держитесь! Сил вам и терпения!
Straszne co się stało, nie wiem ile teraz ludzie będą odbudowywali nie tylko swoje domy, ale życie. Przecież w wielu z nich teraz będzie lęk i strach, brak poczucia bezpieczeństwa. Trzeba pomagać jak tylko można.
OdpowiedzUsuńBrak słów... Przykro bardzo patrzyć na taką tragedię. Dużo sił mieszkańcom Prudnika... I dobrych ludzi niosących pomoc powodzianom...
OdpowiedzUsuńWieka tragedia...
OdpowiedzUsuńPożar można ugasić, ale wody nie da się zatrzymać.
Śledzę rozwój wydarzeń i pomagam na tyle, na ile mnie stać.
W miastach (moim też) organizowane są zbiórki najpotrzebniejszych rzeczy.
Może ktoś pójdzie po rozum do głowy i na przyszłość lepiej przygotuje dobre wyjścia na takie sytuacje.
Pozdrawiam ciepło.
Gosiu mam nadzieje, że Twojej rodzinie nic nie zagrażało. Myślę od wielu dni o wszystkich, których ta tragedia dotknęła a szczególnie o mojej ukochanej Ziemi Kłodzkiej, gdzie byłam latem... Serce się kraje, kiedy patrzę na zniszczenia budynków, które w Kłodzku pokazywałam moim kolonistom... Mam nadzieję, że szybko uda się uporać ze skutkami, choć wiem, że nie będzie to proste
OdpowiedzUsuń