Trochę dłubałam przy choince z Sala u Diany ale nie pokażę bo nie jestem zadowolona z pracy. Len na którym wyszywam jest starszy ode mnie, jeszcze z zapasów mojej mamy i nie jestem pewna czy nadaje się do krzyżyków. Dodam,że debiutuję w hafcie na lnie,więc kompletnie nie znam się na tym. Porównując zdjęcia prac koleżanek na innych blogach to ten mój jest jakiś inny.Nie wiać dobrze nitek,szczególnie poziomych,więc haftowałam tak na oko. Kwadraciki wyszły jakby lekko rozciągnięte i to mnie zniechęciło. Postanowiłam zaczekać z dostawą materiału z pasmanterii. Jutro już wysyłają ,więc po niedzieli będą u mojej mamy,a ona szybciutko prześle mi do Irlandii. Priorytetem dojdą w 3 dni. Tak więc mam tydzień na dokończenie aktualnych robótek.
W drugiej części chciałam pokazać mój jesienny bukiecik. W powietrzu coraz bardziej czuć jesień,więc ta praca akurat jest na czasie. Zrobiłam go latem na zamówienie dla mojej mamy.
"Jesienny bukiecik"
B.Sikora
B.Sikora
Obecnie poleciał już do Polski i wisi sobie w kuchni. Materiał: kanwa i nici DMC.
Bukiecik piękny. Idealnie trafiony w porę roku :)
OdpowiedzUsuńWarto korzystać ze spacerków póki pogoda dopisuje. Pamiętam Irlandię z pogodowych zawirowań ;-)
W kwestii lnu polecam Anię z bloga "cała Ja" Jej prace na lnie są zachwycające, a nawet kiedyś pisała na ten temat.
Pozdrawiam :)
jej niesamowity
OdpowiedzUsuńWspaniały obraz!len nie taki straszny jak go malują, troszkę ćwiczeń i każda praca będzie wspaniała, len już tak ma:)
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem ,że nie taki straszny -po prostu ja miałam jakiś stary wątpliwej jakości i nawet nie jestem pewna czy to był len do haftu. Bo ten nowy wygląda zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuń