U mnie na tamborku tak z przekory, gdy wszędzie królują świąteczne wzory- praca jesienna. Ten wzór kusił mnie od dawna i z pewnym poślizgiem (spowodowanym brakiem kilku odcieni mulin) z przyjemnością zabrałam się do pracy. Popatrzcie jakie piękne kolorki.
W tym tygodniu dotarła do mnie paczuszka z kraju. Cudowny wianek,który wymarzyła sobie moja mama. Zabiorę się za niego w przyszłym roku,chociaż już teraz kusi.Druga rzecz to zapas mulinek DMC z mojego ulubionego sklepu Hobby Studio. Ponad 50 odcieni :) Dostałam również świetną paletę ostanich tkanin do haftu.
W ostatniej chwili zapisałam się na Candy w Papierowo,scrapowo,artystycznie ale nagrody aż kusiły ,żeby stanąć po nie w kolejce. Może szczęście mi dopisze.
Również po bardzo długich przemyśleniach dołączyłam w Misiowym Zakątku do Wymianki na Boże Narodzenie-kocham dostawać karteczki :D Miałam obawy ,czy wyrobię się czasowo ale jakimś cudem powstał u mnie nadmiar karteczek.
niedziela, 30 listopada 2014
czwartek, 27 listopada 2014
SAL "Śnieżne kule" -odsłona 2 i 2014 Smalls SAL-listopad.
Dwa dni czekałam na słońce ,żeby zrobić ładne zdjęcia ale w końcu skapitulowałam. Kolejna kula gotowa. Tym razem piękna zimowa wioska. Jak poprzednio użyłam błyszczącej DMC przy śnieżynkach.
"Bonnes F'etes"
Les Brodeuses Parisiennes
Len krajowy 35ct -naturalny. Mulina DMC+opalizująca E5200
Kula jest niewielka i dosyć szybko ją wyszyłam, więc pasuje idealnie do listopadowego raportu w Smalls SAL.
Zgłaszam ją również do wyzwania w Craft Szafie "Fotoinspiracja" Mnie zainspirowała zimowa,mroźna kolorystyka,krople i refleksy.
Na zakończenia chciałam zaprezentować ostatni numer gazetki CSCS. Niestety mój młodszy zdążył wylać na nią picie,więc jest trochę pokiereszowana.
sobota, 22 listopada 2014
TUSAL 2014 listopad i karuzeli czar :)
Czas pędzi jak szalony,dziś nadeszła pora na kolejny pokaz słoiczka. Tym razem przybyło trochę czerwonych i błyszczących niteczek. To zasługa świątecznych hafcików. Mogę również zaprezentować zakończoną w ubiegłym tygodniu karuzelę z SALu "Śnieżne kule". Niestety teraz mnie dopadł wirus i już nie miałam siły przerobić jej na zawieszkę. Konik przypomina mi tradycyjne stare karuzele,które są najpiękniejsze.
"Bonnes F'etes"
Les Brodeuses Parisiennes
Len krajowy 35ct -naturalny. Mulina DMC+opalizująca E5200
Tutaj najbardziej widać iskrzące się płatki śniegu wykonane moją ulubiona DMC E5200.
(źródło: internet)
wtorek, 18 listopada 2014
SAL Jingles 12
Dziś postanowiłam pokazać ostatni z obrazków w SALu Jingles. Miałam czekać do końca miesiąca ale widzę,że większość uczestniczek już pokazało ostatnią część to ja też się pochwalę. Hafcik niewielki ,więc można go zrobić migiem. Teraz czeka mnie przerobienie tych wszystkich motywów na zawieszki choinkowe.
Z tym będzie najwięcej roboty ale mam nadzieję,że dam radę :D
Dobiegła końca zabawa wymiankowa w Artimeno,więc mogę pokazać karteczkę jaką przygotowałam dla Ewy z blogu Evebellart. Do tego dodałam zawieszkę świąteczną ,którą już znacie i przydasie.
Ja natomiast dostałam karteczkę od Ani z bloga chwilotrwaj którą już prezentowałam w innym poście klik
Na końcu prezentacja ostatniego numeru CSC. Ciągle nie mogę przyzwyczaić się do tego szarego papieru. Jedyny plus to łatwiej zrobić fotki bo kartki są matowe. Wkurzające jest to,że pełno tam tytułów na całą stronę,a schematy to dla odmiany miniaturki dla ludzi z sokolim wzrokiem.
A tu zapowiedź już styczniowego numeru.
niedziela, 16 listopada 2014
SAL "Śnieżne kule" odsłona 1
Moja pierwsza kula miała powstać już dawno. Niestety gdy dowiedziałam się ,że przesyłka z muliną nie dojdzie na czas postanowiłam wybrać się do sąsiedniej miejscowości po zakupy. Cały tydzień padało ale tego dnia była istna ściana deszczu. Z trudem dotarliśmy na miejsce przez prawdziwe potoki na drodze. Powrót do domu niestety już objazdem bo rzeka wystąpiła z brzegów. Objazd też bardziej dla amfibii niż auta osobowego. Już myślałam,że będę wodę wylewać przez okno. Na szczęście jakoś trafiliśmy do domu. Kolejny dzień był podobny. Całe centrum miasta znalazło się pod wodą. Pozamykane szkoły i zakłady. Oczywiście moje dzieci musiały się wtedy pochorować. Gdy temperatura zbliżyła się do 40stopni pojechaliśmy na pogotownie-na szczęście nie zalane. Po antybiotykach dochodzą do siebie ale czasu na haft już nie było. Galeria zamknie się za chwilę ,więc przedstawiam hafcik w takim stanie jak jest teraz.
Tak nas zalało.
Poniżej jedno ze stad koni,które zalało. Właścicielowi nie chiało się zabrać zwierząt z pastwiska. Dodam,że woda podnosiła się stopniowo i niestety tak jest za każdym razem gdy rzeka występuje z brzegów. Ludzie czasem są bez serca.
Na szczęście powoli wyprowadzono je na mieliznę. Woda zabrała dwa konie.
A tak było na osiedlu położonym na wzgórzu dzień przed powodzią w centrum. Tutaj efekt gwałtownej ulewy-woda spływająca ze szczytu zatrzymała się na betonowym płocie,a on pod jej naporem runą i w 30sekund było tak.
A później tak.