Jak wiecie Irlandia to kolebka Halloween. Ale tu jest to tradycja od pokoleń i każdy obrzęd ma swoja symbolikę , a nie moda gdzie większość nie wie po co i dlaczego. Samhain czyli irlandzki Halloween kończył okres letni ,a rozpoczynał ciemny okres zimowy. Noc między 31, a 1 jest najcieńsza między światem duchowym, a doczesnym. Przed domami stawiano wycięte rzepy dla ochrony przed duchami. Z czasem zastąpiły je dynie.
Razem z synem spędziliśmy wieczór na wycinaniu dyń. Oto nasze rezultaty.
Do ozdoby wykorzystałam wykałaczki i włóczkę.
Dynie zgłaszam na zabawę małe dekoracje.
No tak, dla jednych jest to obrzęd i tradycja, a dla innych zabawa.
OdpowiedzUsuńTwój link i fotka drugiej pracy znajdą się w podsumowaniu października.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo fajna dynia. Lubię takie zabawy choć sama nic nie robię w tym temacie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny dyniowy stwór. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńFajnie Wam te dynie wyszły, super dekoracja domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie miałam pojęcia skąd się ten zwyczaj wziął. Widzę, że Młody wyrasta na poważnego artystę.
OdpowiedzUsuńŁo Matko!!! można się przestraszyć.
OdpowiedzUsuńFajna dekoracja, choć nieco straszna ;-).
OdpowiedzUsuńHihi, strach się bać :)
OdpowiedzUsuń