Ostatnio prawie nie było mnie w świecie blogowym. Powodów było kilka. Ostatni miesiąc to nagromadzenie różnych uroczystości tych wesołych i smutnych. Może zacznę w kolejności.
W połowie maja moje starsze dziecko miało urodzinki. Olivier jest fanem gry "Five Nights At Freddy's" więc tort musiał mieć koniecznie ozdoby nawiązujące do tej gry. Postanowiłam sama zrobić ozdoby i nie zamawiać gotowego tortu. Postacie powstały na piance foamiriam przyczepiłam do nich patyczki do szaszłyków. Tort to biszkopt z tego przepisu ( naprawdę polecam, zawsze wychodzi piękny) przełożony kremem truskawkowym i śmietankowym oraz malinami.
Do kompletu powstały zaproszenia. Na zdjęciu tylko kilka ale wszystkie były takie same.
Potem przyszedł czas na świętowanie urodzin mojego Dominika. Na tą okazję przygotowałam tort z advokatem. Oczywiście biszkopt ten sam
do tego masa śmietankowa z advokatem , a na górę sam advokat na żelatynie - przepis tu.
Niestety dwa dni przed I Komunią Oliviera przyszła do nas smutna wiadomość z Polski o niespodziewanej śmierci mojej babci. Każdego roku staram się latać do kraju aby dzieci miały kontakt z rodziną,a zwłaszcza z dziadkami i pradziadkami zdaję sobie sprawę,że może to być ich ostatnie spotkanie. Mam nadzieję,że prababcia pozostanie w pamięci chłopaków.
W sobotę 26 maja odbyła się I Komunia Św. Oliviera. Odbyła się w pięknej Katedrze Św.Aidana, a dzieci aktywnie uczestniczyły w całej uroczystości. Podoba mi się,że tu nie ma mody na przepych i drogie prezenty liczy się sama uroczystość. Katedra ma kamerę i wszystkie msze są transmitowane online ,więc rodzina w kraju mogła również uczestniczyć w nabożeństwie.
Na zdjęciu klasa Olivierka. W środku dyrektor szkoły i wychowawczyni. Chłopczyk w czapce chodzi przez cały rok,a dziewczynka w wielkiej sukni należy do irlandzkich cyganów u nich wielkie i krzykliwe suknie to tradycja. Kto oglądał "Moje wielkie cygańskie wesele" o zwyczajach travellersów będzie wiedział jak to wygląda. Ta sukienka była i tak najskromniejsza.
Tort również sama upiekłam, zależało mi żeby był w bieli.Przyjęcie robiłam w domu ponieważ byliśmy tylko my i moja mama. To był wspaniały dzień dal całej rodziny.
Duuużo się działo... tych wspaniałych zdarzeń... ale i smutne... tak to się to życie toczy, wszystko ze sobą przeplatając...
OdpowiedzUsuńPowstało przy tych okazjach mnóstwo wspaniałych prac.
Wszystkiego dobrego... Pozdrawiam serdecznie :-)
Małgoniu, jeszcze raz Cię wirtualnie ściskam:)
OdpowiedzUsuńi smutno i wesoło :)takie to życie przeplatane
OdpowiedzUsuńpiękne torty
Bardzo dużo się działo, szczęście ze smutkiem się przeplatało, ale zostają wspomnienia. Przesyłam serdeczne uściski.
OdpowiedzUsuńPiękna uroczystość Pierwszej Komunii. U nas będzie w przyszłym roku. Mieszkamy w Anglii i podobnie jak Ty staramy się co roku odwiedzać rodzinę w Polsce. W sumie nasze wakacje to zawsze wyjazd do Polski. Niestety w tym roku podobnie jak ty, pożegnaliśmy bliską osobę - mojego kochanego teścia.
OdpowiedzUsuńTorty wspaniałe upiekłaś i to na tyle różnych okazji. Ściskam serdecznie.
Raz szczęście, raz smutek...samo życie.
OdpowiedzUsuńTorty wyglądają apetycznie :)